Mój znajomy mówi, że niezłym pomysłem jest też pojechanie na stację diagnostyczną gdzie robią przeglądy rejestracyjne i zrobienie diagnostyki zawieszenia, takiej z wynikami liczbowymi (ach te polskie drogi).
Czy zgodzilibyście się przy sprzedaży na wizytę w ASO?
Zwiń
X
-
Dokładnie jak wyżej!
Ja przy zakupie swojej pojechałem do zakładu blacharskiego - zbadali blachy itp - koszt 60zł z werdyktem na piśmie. Obok była stacja badań technicznych. Badania jak przy przeglądzie technicznym - 50zł a za dodatkowe 20zł. podpięli mi komputer i sprawdzili VAGiem.
Takie badania w 100% o sprawności Ci nie powiedzą ale już jakieś pojęcie o stanie samochodu masz. A wydać ok. 150zł przy tak dużym wydatku jak cena auta to chyba się nie odczuwa. Później nie będziesz sobie mówił, że "a mogłem zrobić".
Komentarz
-
-
Zamieszczone przez mogrochal[...] A wydać ok. 150zł przy tak dużym wydatku jak cena auta to chyba się nie odczuwa. [...]
Pod warunkiem, że to nie jest dziesiąte auto, które sprawdzasz ;-). (Pozdrowienia od osoby, która sprawdziła jedno :-) i wciąż szuka :-(.)
Komentarz
-
-
asz, Z następnymi autami to raczej nie jeździj do ASO (chyba że poza Wrocławiem ) tylko do jakiegoś warsztatu specjalizującego się w Skodach (dział "Polecane Warsztaty" ) Wiele z nich taki przegląd przed sprzedażowy zrobi i to dużo lepiej niż ASO.
Przebieg teoretycznie da się sprawdzić (trzeba pogrzebać w kompie auta) choć nie licz na to za bardzo (bo i tam da się skręcić ). Będąc w ASO mogłeś poprosić o sprawdzenie przebiegu w ich systemie (mając auto na miejscu powinni ci sprawdzić - choć mogą mieć opory)O ortografie dba FF.
Ranking sprzedaży nowych aut w Polsce w 2009 oraz 2008 (Excel):
http://thunderbolt2.prv.pl/sprzedaz/Ranking.xls
Skoda Octavia & Audi A6
Komentarz
-
-
Zamieszczone przez theOneJa słyszałem o przypadku outlandera, jeszcze przed liftem. Właścicielowi po kilku/kilkunastu miesiącach w którymś miejscu (nie pamiętam) odłaził lakier, czy jakieś odpryski itp., pojechał do ASO, a oni stwierdzili, że samochód był malowany i to nieprofesjonalnie... Oczywiście ten człowiek nigdy nie malował auta -> czyli odbiór nowego autka z miernikiem to jednak jest konieczność.
Komentarz
-
-
Mogę się podzielić swoimi obserwacjami. Wcześniej szukałam astry. Odradzam wizytę w zakładzie poleconym przez sprzedającego - szkoda czasu. W autoryzowanych serwisach opla najlepiej sprawdzić historię auta i przebieg (w astrzeH byl problem z cofnięciem kilometrów - 2 razy widziałam jak sprzedającym szczęka od podłogi się odbiła, cofnięto na wyswietlaczu po 100tkm, a komp silnika liczył dalej swoje km po staremu- z serwisem nie dyskutowali). Jeśli sprzedający nie jest chętny na wizytę w serwisie na moj koszt to trzeba uważać. Przy zakupie astry pomogli także zaprzyjaźnieni użytkownicy kupowanego modelu z lekką smykałką motoryzacyjną. Ale skodę kupowałam poza miejscem zamieszkania i trudno ekipę ciągnąć przez pół Polski. Poczytałam opinie i wybór padł na Skoda Zimny Rzgowska Łódz. Za 252 pln odszukano historię auta (O2 z Francji bez książki serwisowej) do 110tkm, kiedy co było robione, potem ścieżka diagnostyczna amorki, luzy, hamulce, podłoga, silnik z omówieniem co się dzieje z autem w danym momencie, następnie jazda z miernikiem lakieru po aucie (srednio 8 pomiarów na elemencie - diagnosta wczesniej pracował jako lakiernik 10 lat więc wiedział co robi) no i na koniec test VAGiem. Wszystko było OK. Profesjonalne podejście do tematu przekonało mnie i zostałam właścicielką O2. Nie mówilam sprzedającemu gdzie chcę sprawdzić auto tylko czy się zgadza. Oczywiście po przyjeżdzie do domu oddałem octawkę w ręce zaprzyjaźnionego warsztatu - potwierdzili to co wcześniej przedstawił mi Serwis z Łodzi. Teraz podstawą dla mnie przy zakupie jest pomiar grubości lakieru i diagnostyka silnika (luz, stuki można naprawić - kwestia ceny, a jazda z 20 kg szpachli na dachu i zawieszaniem "igiełką" nie jest dla mnie) :shock:
Komentarz
-
-
ja moge jechac jezeli ktos wie co ma, to nie ma co sie bac serwisu no chyba ze ma ktos cos do ukrycia to nie pojedzie ja osobiscie jade na 100 %Skoda Forever jednak
Vw Golf I II III
Opel Omega C
Peugeot 206 HDi
Vw Golf V 1,9 tdi 90 koni
Citroen C5 2.0 Hdi Audi A8 2001 D2 3.3 TDi
Skoda Octavia II 2005 elegance kombi
Skoda Octavia II 2009 FL 1.9 TDi
VW Golf VI 2011 1.6 Tdi
Skoda Octavia II FL RS kombi
Komentarz
-
-
Ja przy sprzedaży samochodu zgodzę się jak najbardziej na wizytę w ASO. ASO czy inny serwis do wyboru przez kupującego. Wsjo jest w książce serwisowej, fakturach więc każde ASO to potwierdzi. Jak sprzedający nic nie ukrywa to myślę, że zawsze się zgodzi, tym bardziej, że to kupujący najczęściej płaci.Pozdrawiam
Northeusz
Komentarz
-
-
Jak bym sprzedawał autko, to na pewno zgodziłbym się na taką wizytę. Co mi szkodzi? Niczego bym nie ukrywał, bo szkoda czasu i nerwów na sądy...
Sam, kupując Octavie, umówiłem się z ASO, potem ze sprzedającym (nie wiedział o ASO). Podjechałem do niego, sam przejechałem się autem i powiedziałem, że chce sprawdzić w ASO - bez problemu...
Komentarz
-
-
Ja nie mam absolutnie nic do ukrycia. Jak sprzedawałem mojej poprzednie auto, Lagunę I ph II, gość chciał aby pojechać do 2 serwisów. Pojechałem z nim do obydwu, dodatkowo pokazałem, faktury za części i naprawy oraz własną ksiązkę serwisową (prowadzoną dodatkowo do oryginalnej książki) i gośc kupił momentalnie za cenę z górnego pułapu rocznika.
W przypadku O II róznież posiadam rachunki za każdą jedną zakupioną częśc oraz prowadzę własną ksiązkę serwisową gdzie zapisane jest co, kiedy i przy jakim przebiegu było wymienione. Takze nowy własciciel dostanie to ode mnieA jak będzie chciał pojechac do ASO? Proszę bardzo, gdzie tylko chce i kiedy chce i może sprawdzać co chce. Nie mam absolutnie nic do ukrycia.
Właśnie dlatego moje auto tanie nie będzie. Ale za jakość, spokój i pedantyczne zadbanie trzeba niestety zapłacićjeśli ktos tego nie rozumie, to moje auto nie jest dla niego. Niech kupuje "igiełki" od handlarzy.
Czarny Elegance
Komentarz
-
-
Przy zakupie Octavii po spotkaniu się ze sprzedającym zapytałem czy zgodzi się na oględziny samochodu w wybranym przeze mnie warsztacie, nie mówiąc który to będzie. Oczywiście facet się zgodził. Wziąłem więc auto do stacji, na której wykonują przeglądy diagnostyczne.
Akurat Skodzie kończył się przegląd, więc został wykonany zwykły rejestracyjny + ten mój dodatkowy z badaniem powłoki lakierniczej, podłogi itp. Sprzedawca sam zapłacił za wykonane obydwie usługi. Wszystko było tak, jak opowiadał sprzedający, więc zakupiłem auto.
Ale miałem też inny przypadek, tuż przed Octavią oglądałem Astrę II.
Cena za nią miała być ok. 14 tyś zł. Po obejrzeniu osobistym zaproponowałem za nią cenę 13.500zł. Sprzedający zgodził się, więc powiedziałem, że zapłacę pieniądze po wyjechaniu od mechanika z przeglądu. Na przeglądzie wyszło, że auto było kiedyś uderzone w tył, choć nie mocno i dobrze naprawiono usterkę. Jednak nie bałem się podjąć ryzyka, zapłaciłem 150zł za wykonanie wszelkich testów i wyszedłem na zewnątrz dobić targu. Tam zobaczyłem jak właściciel rozmawia przez komórkę. Po chwili zakończył rozmowę i powiedział mi tak: jego znajomy zainteresowany jest zakupem na tyle poważnie, że daje 14.500zł. Jeśli ja jestem w stanie tyle dać to ok, natomiast jeśli nie to "business is business" i sprzeda koledze a nie mi.
Zdenerwowany odmówiłem, po czym gościu wsiadł w samochód i pojechał a mnie zostawił pod warsztatem z niczym i "biedniejszym" o 150zł...Freshtimers.pl, czyli mój mały fanpage z samochodami na wielkim Facebooku
https://www.facebook.com/Freshtimers
Komentarz
-
-
Jak się nie zgadza sprzedający, to wszystko jasne i oszczędnośc czasu, szukamy dalej.
Jak nic nie ukrywa (prawie niemożliwe), to jaki problem, skoro płaci kupujący. Sprzedawałem 12 letnie autko za 4,5 i sam namawiałem kupującego na diagnostykę, bo byłem pewien jego stanu. Pewnie nadal bym nim jeździł, ale Octavie są piękniejsze :lol:
Komentarz
-
Komentarz